Budowanie własnego domu to była dla mnie bardzo trudna sprawa. Wiele rzeczy mi się nie udało, albo przynajmniej nie wyszło tak jak powinno.
Przydomowa oczyszczalnia jest bardzo łatwa w obsłudze. Nie tak, jak kanaliza, ale dużo bardziej od szamba.
Ekipa budowlana okazała się niefachowa, mieliśmy problemy z podłączeniem wody do domu, bo ciężko było się przebić przez grunt, musieliśmy także przemalowywać ściany w pokoju dziennym, bo kolor wyszedł inny, niż był podawany na opakowaniu i na próbniku. Jedyne co nam wyszło dobrze za pierwszym razem to przydomowa oczyszczalnia ścieków, przynajmniej z tego jesteśmy zadowoleni. Oczyszczalnia spełnia swoją rolę bardzo dobrze. Nie psuje się, nie trzeba nic z nią robić, nie przecieka, bo mamy zbiornik szczelny. Musimy tylko pamiętać, żeby wrzucić torebkę z materiałem sypkim do toalety raz na miesiąc, który neutralizuje bakterie i przyspiesza rozkład substancji i gotowe. Nie musimy się niczym przejmować, ani zamawiać szambiarki, bo przydomowa oczyszczalnia ścieków musi być tylko raz na jakiś czas oczyszczona i zakonserwowana, raz na rok w zupełności wystarczy. To moim zdaniem najlepsze rozwiązanie kiedy mieszka się poza miastem i nie wiadomo, kiedy będzie podłączona kanalizacja, jeśli w ogóle kiedyś będzie. Szambo plastikowe kosztuje niewiele mniej, a trzeba go opróżniać, może się przelewać i wydzielać nieprzyjemne zapachy, trzeba płacić za wywóz nieczystości. Zatem nasza przydomowa oczyszczalnia ścieków jest najlepsza i jesteśmy z niej bardzo zadowoleni.
Drugi raz też byśmy ją zamontowali, żeby mieć spokój i nie myśleć o szambie. Miejmy nadzieje, że dalsza budowa domu pójdzie nam lepiej i nie spotkają nas już żadne niemiłe niespodzianki.