wykończenia wnętrz

Mając odłożoną pewną ilość gotówki z mojej emigracji (przez kilka ostatnich lat moje życie przeniosło się na wyspy Brytyjskie, gdzie udało mi się znaleźć dobrą pracę i pozwoliło odłożyć odrobinę pieniędzy). Ja jednak nie chciałem spędzać całego życia na emigracji, poza granicami naszego pięknego kraju, dlatego postanowiłem wrócić.

Firma wykończeniowa, jeżeli jest porządna może zarobić naprawdę dużo

wykończenia wnętrzIlość moich „zaskórniaków” pozwalała tam na całkiem sporo, jednak u nas to już naprawdę sporo gotówki. Zastanawiałem się, co można zrobić za tyle pieniędzy. Doszedłem do wniosku, że z racji, że jestem wykształconym budowlańcem, powinienem pójść w tę stronę. Tak też wymyśliłem, że będę prowadził prace wykończeniowe. Zatrudniłem ludzi, oczywiście takich, których znałem i wiedziałem, że mogę na nich polegać i zacząłem szukać zleceń. Rozgłosiłem się w internecie, gazecie itp. Jednak w mieście, w którym mieszkałem nie było dużego ruchu w tej branży. Dlatego stwierdziłem, że musimy spróbować w Warszawie. Stolica okazała się łaskawa. Nie dość, że pracę znaleźliśmy w krócej niż w tydzień, to jeszcze ceny, jakie możemy sobie tam zażądać są wyższe i to sporo od tych z naszego rynku. Wykończenia mieszkań to naprawdę opłacalny biznes. Oczywiście, musiałem kupić samochód na dowóz pracowników, potrzebny sprzęt. Ale nawet kupując wszystko z najwyższej półki, interes zwraca się po nie więcej niż 3 pracach. Już łącznie z samochodem. Wykończenia wnętrz, szczególnie w dużych miastach i na najwyższy połysk, gdzie jakość pracy jest na najwyższym poziomie to praca, w której można zarobić. Sam, z racji, że nie dorabiałem się od zera, mogłem od razu dać zarobić swoim pracownikom, dzięki czemu widziałem, że byli lojalni wobec mnie. Starałem się, żeby wszystko było w jak najlepszym porządku. Godziny pracy, płacone nadgodziny, pensje za dni świąteczne i premie za sprawne wykończenie. Tym bardziej, że płacone mamy za wykonaną pracę, więc im szybciej się wyrobimy, tym przelicznik na roboczą godzinę jest lepszy. Każdego to motywowało, bo każdy chciał zarobić jak najwięcej.

Najfajniejsze jednak były zawsze zlecenia, w których cena nie grała żadnej roli (najwięcej takich było w Warszawie). Praca szła szybko, a im szybciej skończyliśmy, tym mogliśmy zażądać wyższą stawkę. Dlatego wtedy uwijaliśmy się jak tylko mogliśmy najszybciej.